Aby polecieć na wyspę,
muszę z pełną powagą przedstawić dokumenty mojej tożsamości.
Konsul patrzy na moje zdjęcie paszportowe,
patrzy mi w oczy,
ponownie na zdjęcie:
— Cel wyjazdu?
— Uwyspowienie.
— Jacyś znajomi?
— Na wyspie? – uśmiecham się.
— Potrzebne jest ubezpieczenie zdrowotne.
— Ale przecież lecę na wyspę.
— Potrzebny jest wyciąg z banku,
potwierdzający możliwość samodzielnego utrzymania się.
— Ale to przecież wyspa, prawda?
— Może pani mówić z sensem? Bo to brzmi absurdalnie.
— Dokładnie. Dlatego właśnie chcę na wyspę.
— Ma pani bilet powrotny?
Patrzymy na siebie zdziwieni przez cztery sekundy
i nagle wybuchamy śmiechem.
Wraz z nami zaczynają śmiać się jak szaleni
pracownicy administracyjni,
ludzie na korytarzu,
dzieci pękają ze śmiechu,
starsi ludzie kulą się ze śmiechu,
młodzi wyrzucają swoje dokumenty w powietrze,
konsul w końcu łapie oddech i mówi coś pracownikowi,
w tym hałasie nic nie słychać,
wszyscy tarzamy się po podłodze
i powtarzamy, krztusząc się śmiechem:
- my
- wy-spa
- lecim
- je-dziemy
- wy
- spa
- czy
- jedzie
- my
- jedzie-my
- wy
- wy
- spa
- je
- dzie
- my
…
_Tłumaczenie: Paweł Sakowski
© Instytut kultury Miejskiej
Przekład z tomiku “Dowód (nie)osobisty” nominowanego do nagrody “Europejski Poeta Wolności 2018”
europejskipoetawolnosci.pl
In order to provide services of the best quality possible, and within our service, we apply cookies files. The use of the portal without modification of cookies configuration means their placement in your terminal. If you do not accept it, we kindly request you to make respective changes in the configuration of your internet browser.